czwartek, 2 lutego 2017

Droga czy szczyt

Siedząc nie raz nad mapą, czy szukając informacji w internecie, na temat nowych miejsc do odwiedzenia, niekiedy spontanicznie po prostu mowie o tutaj, a czasem przychodzi kilkukrotna zmiana planów, jak i gdzie idę... Najczęściej, ma to miejsce podczas już samej wędrówki szlakiem, gdy przychodzi ten błogi spokój wewnętrzny. Myśli się uspokajają, szare życie zostaje gdzieś tam na dole i człowiek czuje tą zupełnie inną, nie do opisania radość. Nie taka głupawka, od jakiej nie można powstrzymać się od śmiechu, ale taka wewnętrzna... hmmmm to może zrozumieć tylko człowiek, który to przeżył.

Wielokrotnie brałem udział w dyskusji na ten temat, oczywiście pełnej śmiechu i pół żartem. Gdzie każdy próbuje przekonać druga osobe, co ważniejsze, co piękniejsze, droga czy szczyt?

A wszystko sprowadza się do jednej prostej reguły, iż zależnie co komu jest potrzebne.

Czasem, człowiek potrzebuje wyciszenia i idzie samotnie, pierw zbyt szybko, aby oderwać myśli, a gdy to się stanie... zwalnia.... zaczynając się rozglądać, delektować widokami, zapachami, dostrzega wiele rzeczy, których nie zauważa w innych warunkach. Przysiada co jakiś czas. Zamyka oczy i często góry dają to, czego właśnie potrzeba lekki wiaterek niosący kojący szum liści, mieszaninę zapachów,  wolność!  W takiej wędrówce szczyt to tylko punkt, który pokazuje, że już jesteśmy.

Czasem, człowiek potrzebuje takiego powera do życia i jakoś podświadomie wybiera szlak stromy, ciężki, którym idzie z maksymalną prędkością, jaką tylko potrafi. Dowolny przystanek, gdzie każdy oddech wyraźnie rozpiera nam pierś, dostarcza to, czego właśnie potrzeba. Dochodząc do szczytu, wypełnia go duma, radość, mieszanina porządnego zmęczenia, ale i ogromnej energii.

Czasem człowiek idzie na spontanie, rozmawiając na każdy temat z towarzyszem wyprawy, wtedy nie zauważa się mijanych przeszkód i pokonywanych kilometrów, a szczyt jest zaskoczeniem "to już??!!"

Czasem człowiek wybiera zbyt trudne i niebezpieczne miejsca, gdzie wyraźnie można poczuć, co dla człowieka jest ważne, że ma tyle do stracenia i z taką radością potem wita tę osobę, czy to, co jest priorytetem...

Czasem jest mieszaniną tego wszystkiego, a czasem czymś całkiem innym.... to jest właśnie magia gór... Oferują, to czego człowiek w danej chwili potrzebuje, nie pytając, nie oceniając, nic nie żądając, po prostu będąc...

Do zobaczenia na szlaku 😊