środa, 11 maja 2016

Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu

Zadzwoniła do mnie znajoma, czy jej nie zawiozę do Raciborza na coś tam pilnego, dużo mnie przekonywać nie trzeba więc KU NOWEJ PRZYGODZIE :)

Dużo nie będę pisać, bo nie ma o czym, prócz jednego, Arboretum Bramy Morawskiwej.

Trafiłem przypadkiem, zauważając małą tabliczkę na jednym rondzie bodajże "Brama Morawska" i od razu zawitała myśl, że będzie fajnie. Rundka dookoła skrzyżowania i już nowa przygoda ;-)

Podjechałem na parking, wysiadam i kieruje się na bramę. Będąc już blisko jedna myśl "Ale żenada..." jakaś waląca się brama, po lewej jakiś hotel w budowie, z prawej podniszczona tablica informacyjna... bleeeech, ładniejszy już jest parking niż to coś i już się wracałem, ale wiatr zawiał i przyniósł intrygujący zapach... ciężko określić bo niby ciężki, wilgotnej ściółki, ale lekki prawdziwej, kwiecistej wiosny, z taką jakąś bryzą. Taki zapach wywołał od razu uśmiech bo wiem jedno tak pachną miłe wspomnienia.

Podszedłem ponownie pod bramę i niuchałem skąd to przyszło, ale jako pies myśliwski jednak kariery nie zrobię. Na prawo zaczyna się jakaś ścieżka edukacyjna, więc ruszyłem nią.

Zaskakująca cisza, piękna gra światła, różnorodność drzew i śpiew ptaków to się rzuca po chwili, a prawdziwy szok doznałem widząc przy tablicach, dodatkowe tabliczki QR. Nie mam co oszukiwać, myślałem, że od wielu lat się tym miejscem nikt nie zajmował, a tu taka nowoczesność! Musiałem sprawdzić czy działają i znów szok, działają. Więc to nie takie opuszczone miejsce. Znaczki odsyłają do linków z opisem np drzew, podobało mi się, że informacje, które się wyświetlają są zwięzłe i ciekawe, choć extra by było że za miast w ekran patrzeć i czytać, spaceruję sobie ścieżką, a np. głos wszystkim znanej pani czyta te informacje, a ja słuchając tego, szukam wzrokiem obok siebie o czym mówi.

Po zakończeniu tej ścieżki już kilka spraw jest jasnych:
- o to miejsce bardzo dbają a nie jak myślałem zapomniane i żyjące samopas
- miejsce utrzymywane z jak najmniejszą ingerencją człowieka, do tego stopnia że obok ścieżki leży np. powalony, spróchniały pień
- ten cudowny zapach jest wszędzie i wszędzie słychać piękny śpiew ptaków
- to tak jakby przenieść się gdzieś z dala od ludzi

Idąc dalej, trafiłem na bardzo dla mnie ciekawe miejsce, ciałopalne cmentarzysko kurchanowe. Fakt że niewiele widziałem prócz kawałka lasu, ale świadomość że tam jest, była ujmująca.
Później znalazłem Studnię Książęcą, a jak się okazało do XX w., woda z niej była używana np. do produkcji wyjątkowego piwa w Raciborzu.
Kamienne kręgi, ułożone na pradawny wzór, duży, piękny ogród, który kojarzy mi się z takimi jakie mieli najwięksi królowie w filmach.
Mini zoo, które serio bym nazwał MINI zoo :) ale dla dzieci na pewno mnóstwo radości daje.

Stoi tam srebna skarbonka, prosząca o pomoc na jego utrzymanie. Moja mała prośba do ludzi z sercem, będąc tam wrzućmy tą złotówkę bądź dwie. Wszystko jest darmowe, a jak każdy zobaczy kosztowało mnóstwo pieniędzy i pracy, więc gdyby choć te parę groszy każdy tam ciepął, było by super.

Podsumowując, miejsce bardzo urokliwe i piękne, kilka godzin spacerowania dające wiele radości, nie bójmy się tam wchodzić na różne ścieżki w głąb bo każda gdzieś prowadzi. Rewelacja :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz