niedziela, 8 maja 2016

Przez Skrzyczne z radością

Roboczo, pisane w busie, może i poprawie ;-)

Mając do wyboru kilka propozycji na ten weekend, wybór padł na Skrzyczne i Klimczok. Daje to możliwość tego co lubię czyli chodzić bez powtarzania szlaku.

SKRZYCZNE - opis przejścia plus własna opinia


Tak więc parkuje przy łączeniu  niebieskiego i zielonego szlaku - charakterystyczne miejsce bo główne skrzyżowanie, przy takim ładnym domu przyjęć.

Zielony szlak rozpoczyna się dość nudnie, bo droga dojazdowa do domów. Patrzcie w lewa stronę, gdzie zaczyna się w pewnym momencie ścieżka górska. Jeśli ktoś się zamyślił i minie, to dochodząc aż do skrzyżowania, można wrócić na szlak bez cofania się idąc w lewo - no cóż każdemu się zdarzy rozmarzyć  :-)


 Jedna z najważniejszych rzeczy, szlak ciekawie poprowadzony, jeśli gdzieś jest trochę stromego to po chwili płaski teren, duża część zacieniona co w upale daje na prawdę dużo, dla osób które idą spacerowo, kilka miejsc do przyjemnego odpoczynku, między innymi na szczycie  Becyrek. Piękne widoki, zminimalizowana komercha, więc idąc można się całkowicie zrelaksować i usłyszeć "cześć", "dzień dobry" co na niebieskim hmmm niestety połowa ludzi po usłyszeniu z mojej strony przywitania, patrzyła zaskoczona lub jak na wariata.



Szlak prowadzi przez stoki narciarskie i pod wyciągami, NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ, tym ludziom którzy mylą, lub specjalnie skracają swoją trasę na szczyt. Jest to mało przyjemne bo stromo, kamienie się obsuwają i brak widoków. Przy rozdzieleniu się z pewna parą przy jednym stoku byłem, jak się okazało szybciej niż oni na szczycie, "okrężną trasą".

Ja idąc takim pięknym szlakiem, a oni jak na patelni...


Będąc już na szczycie tak przystanąłem i patrzę zaskoczony na te tłumy, dużo ludzi wchodzi z innych stron, ale najwięcej wjeżdża kolejką na górę. I to co dało mi do myślenia, czyli duma pewnego mężczyzny mówiącego do swojej kobiety, "zobacz bez wysiłku zdobyliśmy szczyt, a biedota niech sobie chodzi" hmmm zostawię tę kwestię, bez komentowania, ale usiadłem sobie z czekoladą i napojem delektując się cudowna pogoda, w takim miejscu, aby móc obserwować kolejkę i szczyt.

Tylko 1% ludzi schodzących z kolejki kieruje się na szczyt... owszem zaznaczyć trzeba, że to: chwilowe liczenie tych, co idą tylko bezpośrednio z kolejki, ale ile potem po zjedzeniu i pamiątkowym zdjęciu przy schronisku pomyśli o szczycie??

Choć muszę coś powiedzieć! Panie BOGACZU zrobił Pan te kilka kroków i był na szczycie czy tylko "biedota" tam chodzi?? I skoro to takie męczące zrobić sobie spacerek po górach, to w sypialni można przypuszczać równie leniwy i krótkodystansowy Pan jest i też bez szczytu??

Dla tych, co nigdy tam nie byli, to idąc od kolejki (szlak niebieski też tam wychodzi) szczyt mamy po prawej stronie, a od schroniska po lewej w odległości ok 3-5 min ;)

Zejście padło na niebieski szlak, jak dla mnie mniej ciekawy, niż zielony i bardziej nasłoneczniony, dlatego używam go do zejścia.
Po drodze umyślnie zboczyłem ze szlaku idąc pod kolejką, za rada innego turysty, który mówił o szkole szamanów jaka tam się znajduje, a że jestem ciekawską osobą i mając wielokrotnie już zaliczony "niebieski", wiec  musiałem zobaczyć tą szkołę. Nie będę zdradzać za dużo, ale powiem ciekawe miejsce abyście sami też je odwiedzili ;-)
Kawałek dalej idąc w dół, wskoczyłem ponownie na niebieski szlak i tak już kawałek tylko do Szczyrku.

Dla tych co zgubili orientację dochodząc do ulicy z pola, w lewo a na głównej ulicy skręcamy w prawo, aby dojść do miejsca, w którym rozpoczęła się zabawa :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz