Więc nie czekając i zastanawiając się ruszyłem do sklepu z radością, dopiero tam, chodząc po pewnym budowlanym hipermarkecie, chcąc ładować do koszyka zadałem sobie podstawowe pytanie jak w ogóle ma ona wyglądać i co ja bym chciał, tak że wyszedłem ze sklepu i udałem się po kawę na wynos, usiadłem na trawie i oparty o drzewo zacząłem się zastanawiać.
Pomysłów było mnóstwo od prostych do bardzo dziwacznych ale została podjęta decyzja najbardziej dla mnie uniwersalna.
Tak więc zaczęło się od najgrubszej płyty jaką znalazłem w .... pewnym sklepie :) i o dziwo mieli kawałek na przecenie jaki mnie interesował czyli 90x120, porozmawiałem bardzo miło z obsługą sklepu i okazało się że maja małe prostokątne resztki takiej samej grubości które mają zamiar wyrzucić i mnie nimi obdarowali i można się zastanawiać czy wyglądam na takiego boroka czy dobrze zagadałem, hmmmm to zostawmy ważne że już miałem duże ilości płyty w bardzo dobrej cenie ;)
Więc płyta, nazwijmy główna, została obita z jednej strony jak widać kawałkami płyty, a z drugiej strony oklejone zalegającą resztką paneli podłogowych.
Potem usiadłem z dużym kubkiem kawy i zastanawiałem się nad rozmieszczeniem otworów, rodzajem progów i stworzeniem obłych chwytów.
Wena twórcza dała mi takie oto rozwiązanie.Na środku listewki do pracy nad palcami, po obu bokach otwory na "patyki", gdzie po ich wyciągnięciu można ćwiczyć pojedynczo palce, a w miejscu miseczek będą docelowo zamontowane obłe chwyty.
Radości pełne buty z wiercenia, ogromnej ilości trocin wszędzie latających i wielu godzin zabawy wiertarką (czego sąsiedzi na pewno nie mogą powiedzieć)

Szczerze odradzam tanie otwornice blaszkowe, gdyż szybko się deformują i czasem nawet latają w wszystkich kierunkach gdy zaczepy się ułamią. Dużo lepiej zainwestować i kupić konkretną otwornicę.
Jak widać szczeble zostały pomalowane na wesołą zieleń, lecz zauważyłem problem, iż wieszając ją, będę za blisko ściany ciałem i dodałem z tyłu dwie belki 9x9 cm.
Waga okazała się ogromna bo aż 42 kg i rozmyślam nad różnymi sposobami zawieszenia tablicy aby, ani ona ze mną nie spadała, ani tym bardziej ściana.
W niedługim czasie ciąg dalszy tworzenia chwytów i reszty pomysłów.
Zapraszam do następnej części ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń